środa, 13 czerwca 2012

Już po biwaku ;(

Siemka!Dopiero teraz napiszę o biwaku.Superowo było!Opiszę wam każdy dzień:
Dzień 1-wyjechaliśmy spod szkoły ok.10.30. Kiedy dojechaliśmy,musieliśmy trochę poczekać na pokoje. Potem w końcu mogliśmy do nich pójść. Ja byłam z Marysia,Zuzią i Zosią. Siedziałyśmy i przyszły do nas Basia i Natka. Basia robiła dla Zośki warkoczyki a potem poszliśmy na obiad do piwnicy,albo jak ja mówię,do podziemi.Potem jeszcze siedzieliśmy w pokojach i wieczorem poszliśmy na ognisko. Zośka grała na gitarze,a Basia robiła mi sesję zdjęciową.Może w którymś poście wstawię niektóre zdjęcia z biwaku. Graliśmy w nogę.Oprócz nas byli tam jeszcze tacy starsi i oni siedzieli na górce. Jak Natka strzeliła gola,to zrobili "Uuuuuu" i klaskali. Skończyliśmy grać i czekaliśmy,aż ognisko wygaśnie. Opowiadaliśmy sobie horrory,a Mariusz je inscenizował. Nawet nieźle mu szło.Potem poszliśmy na spacer. Ja,Basia,Natka i Zosia szłyśmy na przodzie i wszystkie szłyśmy pod rękę i puszczałyśmy sobie "Up all night" One Direction. Wróciliśmy  i poszliśmy spać.
PS:Warto też dodać,że kiedy Basia i Natka u nas były i słuchałyśmy płyty One Direction, największym powiedzeniem cieszyły się piosenki "What makes you beautiful" , "Gotta be you" , "One thing" i "Up all night",a kiedy w tej drugiej była solówka Zayna,siedzieliśmy wszyscy cicho.Przy każdym słuchaniu tej piosenki.I przy ognisku Basia kilka razy mówiła mi,jak fajnie wyglądam w grzywce.
Dzień 2-Mieliśmy śniadanie o 9.00. Potem wszyscy(czyli Basia,Natka,Michał,Kuba R.,Mariusz i ja z dziewczynami,co byłam z nimi w pokoju)siedzieliśmy u nas.Około 14.00 mieliśmy obiadokolację i po niej poszliśmy grać w siatkówkę blisko jeziora. Znaczy najpierw graliśmy w siatkę,a potem Norbert nas ganiał. Ale źle się stało. Natka zgubiła swój srebrny kolczyk(Marysia go potem znalazła),a Basia zgubiła 2 rzeczy od zegarka(Marysia znalazła tylko jedną). Reszta poszła grac w piłkarzyki(tu Marysia kazała mi wspomnieć,że zepsuli automat i mogli grać za darmo)a ja z Zośką  poszłyśmy na taka wieżę i wymyślałyśmy pomysły do naszych opowiadań. Mówiłyśmy,że to Wieża Natchnienia,albo Wieża Astronomiczna z "Pottera".Siedziałyśmy sobie tam na schodkach,a Zośka mówiła "coś tam, coś tam,tu jest duża osa".ja spojrzałam i wrzasnęłam "To nie osa,tylko szerszeń!". Zaczęłyśmy zwiewać i poleciałyśmy do naszego pokoju. I znowu wszyscy(wymienieni wyżej) siedzieli u nas. Gadaliśmy,a tak pod wieczór poszliśmy grać w nogę. Zośka siedziała na ławce i grała na gitarze. Nie grała z nami w nogę,bo chyba bolała ją kostka. Jakby co,to wcześniej w szkole mówiliśmy dla pana od WF-u,że jedziemy na biwak. I on jak my graliśmy,przyszedł nas odwiedzić.Gadał sobie z nasza panią. Ja stałam na bramce i wymyśliłam na poczekaniu piosenkę do Mariusza:
 Co tam,co tam Kalinowski?
 Poznałeś już teściów?
 Dogadujesz się z teściową
 Dogadujesz się z teściową,
 czy myślisz,że jest krową
 czy myślisz,że jest krową?
 Kiedy,kiedy zaręczyny?
 Bo my z dziewczynami,
 mamy śmieszne miny.
 My chcemy wszystko wiedzieć
 musisz nam to powiedzieć
 musisz nam to powiedzieć.
Dziewczyny(i Norbert) wzięły Mariusza za ręce i nogi i go huśtały. Powiedziały,że go delikatnie położą, a Norbert puścił jego lewą nogę. I  wtedy Mariusz mówił,że w ogóle tej nogi nie czuje,bla bla bla. Ja powiedziałam(w odniesieniu do ogniska i opowiadania horrorów): "Gdyby on udawał,pomyślałabym,że jest świetnym aktorem". Ale on nie udawał. Podobno,jak to powiedziałam, uśmiechnął się.Pani poszła odprowadzić pana Zalewskiego,a my wrzeszczeliśmy,żeby tu przyszła.No i przyszła, i coś tam mówiła. I Mariusz leżał w łóżku(Zośka masowała mu plecy)ale potem mu przeszło. Siedział i grał z Basią, Marysią i Natką w pokera. Dla Zuzi strasznie bolał brzuch.Ja, Zośka,Michał i Kuba siedzieliśmy u nas w pokoju i pisaliśmy piosenkę.Potem Zośka mówiła, że Kuba nas zdradził,bo jest w innym zespole.I  właśnie tak ja zapisywałam wszystko,co mówiliśmy. Potem przenieśliśmy się do pokoju Basi i Natki,bo Zuzia chciała iść spać.Nasza piosenka ma tytuł "2 i pół strony kompletnego bezsensu'". Bo to jest kompletny  bezsens. Napiszę o niej w następnym poście,bo Zośka ma zeszyt,w którym ją pisaliśmy. Potem wszyscy się rozeszli,a my nie wiedziałyśmy,gdzie jest kluczyk od naszego pokoju. Nie chciałyśmy budzić Zuzi,więc spałyśmy z odkluczonymi drzwiami. Ja miałam łóżko najbliżej drzwi i Marysia powiedziała,że mam nas pilnować.
Dzień 3-Mieliśmy śniadanie i potem wszyscy siedzieli u nas. Przy okazji dopakowywałyśmy się,bo ok.12.00 mieli po nas przyjechać rodzice.ALE ZOSTAWILIŚMY BURDEL W NASZYM POKOJU!!!!!Nic dziwnego,skoro wszyscy tam przesiadywali. Zośka pojechała wcześniej z Kubą M.i Norbertem. Potem Michał,Mariusz i Kuba pojechali z Michała mamą, a Zuzia,Natka,Marysia i Basia z Zuzi tatą. Zostałam tylko ja i pani. Pani powiedziała,że mogłabym jechać z nią,ale ja już wcześniej dzwoniłam do taty.Poczekałam może 5 minut i mój tata przyjechał. Przy okazji-padał deszcz.
I to własnie koniec świetnego biwaku. Dobrze,że Domel,Piekarski,Jóźwiak i Kamiński nie pojechali. Dobrze,że był Mariusz,bo z nim jest niezła brecha. 
PS:Wielkie dzięki dla Best Friends:Marysi,Zuzi,Natki i Basi. No i dla Zośki. Zosika,czasem myślę,że możesz być w kabarecie! 
Skoro już wzięłam się za podziękowania, to dzięki chłopaki,że mogłyśmy z dziewczynami się z was pośmiać i pobić was bez powodu! I dzięki dla pani,że nas zabrała!
Ps:Dla Mariusza ta piosenka się podoba!
Pozdro
Wercia;)




1 komentarz:

  1. Wercia jesteś best!!!! A i tak- moją ambicją jest wylądowanie w kabarecie :D

    OdpowiedzUsuń