sobota, 16 czerwca 2012

R.I.P.

Tego dnia doznałam poważnej straty. Mój kanarek...zdechł. Siedziałam i oglądałam telewizję(tak ok. 19.00) kiedy moja mam przyszła i powiedziała,że leży i zrobiła minę umarlaka(tzn. przechyliła głowę, zamknęła oczy i wystawiła język). Myślałam,że żartuje. Ale nie żartowała. Filutek leżał na piasku i nie oddychał. Jego żółto-czarne pióra się nie unosiły. Ogarnęło mnie przygnębienie.Ale on nie zdechł ze starości. Maił tylko 4 lata. Ale męczyły go jakieś robaki. Wyrosło mu takie coś przy główce.  Taki jakby pryszcz, tylko o średnicy 3 cm i jasnoczerwony. Rok temu tez taki miał, tylko z tatą pryskaliśmy go takim czymś i sam mu odpadł. Pamiętam, jak kiedy byłam w trzeciej klasie, chciałam mieć kanarka. Męczyłam rodziców,i na Mikołajki go dostałam. Sama wybierałam. Mały,miał tylko rok,rasa gloster(jak jabłka). czasem nie chciałam się nim zajmować, tzn. sprzątać jego klatki. Może budził mnie rano i kurzył,a w domu walały się jego pióra,ale ślicznie śpiewał. Już wczoraj siedział tam,na dnie. Myślałam,że to przez długie pazury,ale mu je obcięłam. Nie miał po prostu siły, żeby latać.Mój tata i brat pojechali do sklepu,kiedy zadzwonili,jaka maja kupić kawę,ale ma im powiedziała "Kanarek zdechł". Potem mój brat powiedział "Świętej pamięci kanarek?". I jeszcze jak gadał z kolega na AQQ,to mówił,że ten jego kolega przesyła mi kondolencje i że mu strasznie przykro. Tata wykopał dołek w naszym ogródku,między świerkiem i cisem. Ja miałam go tam wrzucić. Tata zdjął druty z klatki i ja poniosłam go do ogródka. Nie chciałam na niego patrzeć. Próbowałam sobie wmówić "Nic nie będzie,po prostu go tam wrzuć". Powiedziałam tacie "Nie,tato,ja nie mogę". Przyznaje,że kiedy to teraz pisze, chcę płakać. Kiedy wchodzę do pokoju, nie ma go, siedzącego na żerdkach i patrzącego na mnie swoimi małymi oczkami.Będzie mi brakować jego latania po klatce. Mówi się "Jeśli coś kochasz,to daj mu wolność". Myślałam nad daniem mu tej wolności. Może kiedyś napiszę piosenkę,o tym, jaki był wspaniały. Wow, to tylko ptaszek,a mówię o nim jak  o człowieku. Nazywałam go "moim bratem". Będę o nim pamiętać.


R.I.P.(Rest in peace,czyli spoczywaj w spokoju)
Filutek 
★ 6.06.2009 r.

† 16.06.2012 r.
Pozdro
Wercia;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz