piątek, 26 września 2014

"I'm waking up, I feel it in my bones, enough to make my systems blow"

Z piosenki Imagine Dragons "Radioactive". Zapomniałam ostatnio napisać o tym, że jak jeszcze było ciepło, Czaja wzięła nas na dwór. Rozciągałyśmy się, i któreś z dziewczyn zaczęły mówić, że inne klasy to na wf-ie w coś zawsze grają, a my albo biegamy, robimy jakieś testy itp., a Czaja zaczęła gadać, że jak się nam nie podoba, to możemy nie ćwiczyć albo napisać podanie do dyrektora o zmianę nauczyciela, i ona wtedy dostanie klasę, która będzie chciała coś robić, a my dostaniemy nauczyciela, który nie będzie chciał robić nic. Jasne, kto normalny chciałby mieć z nią wf...rzecz w tym, że w następny wf po tym grałyśmy w kosza, potem też, a wczoraj w siatę. Pff, i tak mamy zamiar napisać to podanie. Tzn. ja napiszę, ale wszystkie się pod nim podpiszemy. Przynajmniej taki jest plan :) We wtorek poszliśmy do kina na "Miasto 44". Na drastycznych scenach patrzyłam przez palce, ale film ogólnie mi się podobał. Pokazał, jak bardzo ludzie starali się o to, by Polska była wolna i ciągle mieli nadzieję, że tak będzie. Pani na historii powiedziała nam, że "Miasto 44" nawet w połowie nie oddało tego, jak brutalnie było naprawdę. Była taka jedna scena, że Polacy przechwycili taki mały pojazd, wszyscy zebrali się wokół niego, ale nie wiedzieli, że cały był naładowany materiałami wybuchowymi. Zaczął padać deszcz z krwi i wnętrzności, co nie wyglądało fajnie. Trochę bardziej pod koniec takiej dziewczynie było widać flaki i całą była we krwi, a jej przyjaciel zaczął do niej mówić, żeby wstała i przepłynęła z nim na drugi brzeg Wisły, fuck logic. Ostatnią sceną był widok płonącej Warszawy, który potem został zastąpiony tym, jak wygląda to teraz. Ten film pokazuje też, że czasem narzekamy na swoje życie, a tak naprawdę nie mamy za bardzo na co. Nie musimy obawiać się, że możemy zginąć z czyichś rąk w każdej chwili, albo nigdy więcej nie zobaczymy się z kimś bliskim. Nie uważam się za wielką patriotkę czy fankę historii, ale według mnie, ci ludzie, którzy walczyli w czasie powstania czy innych konfliktów zbrojnych, są prawdziwymi bohaterami.

Ok, może mój brat cioteczny miał trochę racji mówiąc, że jestem psychopatą

"Chłopcy?
Och, to gówno!
Zignoruj ich, idź kupić jedzenie"
 

"Pomysły pochodzą z ciekawości"

"Może powinnaś zjeść makijaż, wtedy mogłabyś spróbować być ładną wewnątrz, suko"

"Dlaczego zamykamy oczy kiedy się modlimy? Kiedy płaczemy? Kiedy marzymy? Albo kiedy się całujemy? Bo wiemy, że najpiękniejsze rzeczy w życiu nie są widoczne, ale odczuwane sercem"

TAK!

"Han, dlaczego wciąż to jesz?
Bo tu jest"

"Wierzę w nienawiść od pierwszego wejrzenia"

"Bądź miła dla swojego brata
(może jego przyjaciele są gorący)"

"Nie możesz uszczęśliwić wszystkich, nie jesteś słoikiem Nutelli"

"Jenna nas nie usłyszy, jest ślepa!
Nie słyszę cię, tutaj jest za ciemno"
Logika Hanny >>>>>

"Cześć, nie znasz mnie, ale się pobierzemy"
pamiętam ten odcinek, wtedy Jessie McCartney był w hotelu :)


"Czasami kłamstwa są bardziej interesujące niż prawda"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz