Ale na początku napiszę o dyskotece. Była we wtorek. Poszłam na nią ja, Basia, Marysia, Zuzia, Karolina, i potem doszła Ula. Nie chce mi się pisać co leciało. Było tak sobie. Skończyło się o 19.00, odprowadziłyśmy trochę Ulę i gadałyśmy w Basi klatce, a ok. 20.00 poszłyśmy do naszych domów. Tej nocy śniło mi się, że byłam w domu Miuosha (to taki raper, co moje rodzeństwo go słucha). Z niedzieli na poniedziałek (czyli z 10.02 na 11.02) śnił mi się DZIWACZNY sen. Na jakimś placu(gdzie z tyłu stał akwedukt, taki mniej więcej jak
ten) było w miarę normalnie: ludzie chodzili, spieszyli się itd.(i było pochmurno) Przy tym akwedukcie stała smutna dziewczyna. Miała blond włosy i różową sukienkę, jakby trochę przydużą bokserkę. I potem skoczyła z tego akweduktu prosto do rzeki, i pod wodą złapała jakąś małą dziewczynkę za szyję i przycisnęła ja do ściany. W przychodni na Putry (część osób wie, o co chodzi) korytarz wyglądał jak korytarz na oddziale kardiologii w Warszawie. ALE stały tam łóżka. usiadłam na jednym, a potem przyszedł jakiś SPALONY ZOMBIE. Ja zwiałam. Potem była taka scena, że jakaś dziewczyna i chłopak siedzieli przy ognisku i się pocałowali. Mówiłam, dziwaczny sen. dzisiaj był sprawdzian z niemca. Prosty. Dostałam pięć walentynek i dwa lizaki serca :jeden mały, od naszej wychowawczyni, a drugi duży od natki, którego jeszcze nie skończyłam ;))
|
"After all this time?" "Always" |
|
"Co?" "Jajco!" |
|
Make a wish |
|
Slughorn? Wolałabym Lupina ;)) |
|
LOVE IT!!!!!! |
|
To kiedy robimy ??? ;)) |
|
Wilkołak!!! |
|
Ooo, jakie to słodkie! |
Pozdro
Wercia ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz